7-dniowa LEA
Sobotnie, czerwcowe popołudnie na długo pozostanie w mej pamięci. Niby zwykły dzień, czymś jednak niezwykłym się różnił. Odwiedziła mnie znajoma ze swoją 7-dniową córeczką, w celu wykonania sesji zdjęciowej. Było dla mnie wielkie przeżycie, maleństwo jakiego już dawno na rękach nie trzymałam i wiele pomysłów w głowie, które bardzo chciałam zrealizować. Pierwszy raz robiłam zdjęcia tak małemu dziecku. Początki nie były proste, gdyż malutka wpatrywała się we mnie dużymi oczkami, machając rączkami i nóżkami :) Później jednak usnęła i mogłam wykonać to co chciałam. Wklejam kilka kadrów z niezapomnianej dla mnie sesji :)
LEA
:)
Swietne!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi :*
OdpowiedzUsuńJakie urocze! I kocyk fantastyczny ten w kwiatuszki w sam raz dla takiej kruszynki. Monika podziwiam Cie za kazdym razem jak ogladam Twoje zdjecia. Jestes niesamowita.
OdpowiedzUsuń