Kiedy rano zobaczyliśmy za oknem sypiący biały puch, byliśmy w szoku... Druga połowa marca we Włoszech i śnieg, co najmniej dziwne... I pomyśleć, że w sobotę byliśmy na iście wiosenny spacerku, znaleźliśmy pierwsze kwiatuszki, chłopcy pobiegali, a ja? Ja poczyniłam kilka kadrów i dziś na przekór brzydkiej pogodzie wstawiam je na bloga...
Byle do wiosny...
Cudowne chłopaki ! :) a zima cóż,oby raz,dwa się skończyła bo i u nas śnieg wciąż pada...
OdpowiedzUsuń